Alpakoterapia
Alpakoterapia, czyli terapia z alpakami to dziedzina zooterapii. Terapia polega na współpracy terapeuty i pacjenta z alpakami, które w pozytywny sposób motywują do działania, wpływając na rozwój sfery emocjonalnej i poznawczej oraz poprawę samopoczucia pacjenta. Alpakoterapię stosuje się w rehabilitacji osób niepełnosprawnych, jako metodę wspomagającą procesy terapeutyczne. Kontakt z alpakami w szczególności pozytywnie wpływa na dzieci. Dba o ich rozwój ruchowy, wspomaga budowanie samooceny dziecka oraz pewności siebie. Dodatkowo, dziecko opiekując się alpaką, uczy się empatii oraz odpowiedzialności za drugą istotę. Dlatego z pewnością można powiedzieć, że zooterapia wspomaga procesy wychowawcze i resocjalizacyjne.
Alpakoterapia to terapia wsparta towarzystwem alpak. Spokój, delikatne usposobienie i inteligencja tych zwierząt doceniana jest przez terapeutów oraz ich pacjentów, którzy dzięki tym zwierzakom czują się o wiele lepiej.

Dla kogo alpakoterapia?
Alpakoterapia w szczególności polecana jest dla osób z nerwicą, zaburzeniami lękowymi i depresją, autyzmem, ADHD i zespołem Downa. Wspomaga także rozwój dzieci, które mają problemy emocjonalne. Wspiera osoby doświadczone trudnościami życiowymi, załamaniem nerwowym bądź silnym stresem .warto pamiętać , że alpakoterapia kierowana jest też do wszystkich, którzy po prostu złaknieni są kontaktu z tym niezwykle przyjemnym zwierzęciem.

Dlaczego akurat alpaki?
Alpaki to zwierzęta o spokojnej i łagodnej naturze. Nie są agresywne, dlatego wzbudzają tak dużą sympatię, szczególnie wśród dzieci. Są inteligentne i ciekawe otoczenia, a przy okazji łatwo się uczą. Mają bardzo miękkie oraz przyjemne w dotyku futro, które jest hypoalergiczne, co stanowi dodatkowy atut dla alergików.Ich uroczy wygląd sprawia, że nie sposób się nie uśmiechnąć, a pozytywne usposobienie jest idealne dla usprawnienia rozwoju człowieka, dlatego alpaki coraz chętniej wykorzystywane są właśnie podczas terapii.
Alpakoterapia nie może być stosowana jako samodzielna metoda leczenia, ale wsparcie terapii specjalistycznej.
Opracowanie:
Anna Stankiewicz
Agnieszka Soja

Bajka ekologiczna
,,Jak nauczyliśmy się żyć z przyrodą w zgodzie”.

W pewnym mieście był piękny, zielony , pachnący i bardzo uwielbiany przez dzieci i dorosłych park. Rosły tam wspaniałe drzewa dające cień dzieciom do zabawy, dorosłym do odpoczynku a ptakom i innym małym zwierzątkom schronienie w swoich gałęziach. Do parku przychodziły całe rodziny i to bez względu na pogodę. Po prostu nikt w miasteczku nie wyobrażał sobie życia bez odwiedzin w parku co najmniej jeden raz dziennie. Rano do parku przychodziły nianie i babcie z małymi dziećmi, które radośnie biegały po ścieżkach, śpiewały, podpatrywały ptaki w gniazdkach i wiewiórki skaczące po drzewach . Dzieci wiedziały jak należy się zachować w parku. Śmieci lądowały w koszach zgodnie ze swoim przeznaczeniem czyli plastikowe opakowania w koszu na plastik, szklane butelki w koszu na szkło , papierki w koszu przeznaczonym do papierów. Nikomu nie przychodziło do głowy łamanie gałęzi, zrywanie kwiatów, deptanie trawników czy wyrzucanie śmieci , ot tak przed siebie, gdzie się tylko da. Park zawsze był zadbany i nikt nie miał powodu , żeby go omijać. Każdy uważał , że dzień bez odwiedzin w parku to dzień stracony. Gdy popołudniami park odwiedzała młodzież i rodzice po pracy również nie było powodu do zmartwień, bo każdy wiedział jak się zachować w ulubionym miejscu. Wszyscy w miasteczku wiedzieli, co to znaczy żyć ekologicznie i nikt nikomu nie musiał tłumaczyć , jak ważne jest żyć w zgodzie z przyrodą. Kto pobył w parku wracał do domu wypoczęty, uśmiechnięty i zadowolony. Każdy miał pozytywnie naładowane ,,baterie” do dalszej pracy i nauki. I tak działo się przez wiele , wiele lat aż do momentu.... No właśnie , do momentu , kiedy do miasteczka wprowadziło się kilka nowych rodzin i zajęło mieszkania tuż przy parku. Były to rodziny: Niedbalskich, Bałaganiarskich i Krzykalskich. Rodzina Niedbalskich to cztery osoby: mama wiecznie zaniedbana i rozczochrana, tata wciąż niezadowolony i dwóch synków, bliźniaków, jeden niegrzeczniejszy od drugiego. Rodzina Bałaganiarskich to mama , która nigdy niczego nie może znaleźć, tata , któremu zdarza się iść do pracy w każdym bucie innym i dwie córki bardzo podobne do mamy , bo nigdy nic nie mogą znaleźć w okropnym bałaganie panującym w domu. Trzecia rodzina, Krzykalskich, to mama, tata , synek i córka , którzy od rana do wieczora krzyczą i wrzeszczą do siebie, bo nie potrafią ze sobą rozmawiać inaczej. No i zaczęło się dziać coś dziwnego . W parku uwielbianym przez wszystkich mieszkańców zapanował chaos, bałagan, i nikt nie mógł wpłynąć na zachowania rodzin Krzykalskich, Bałaganiarskich i Niedbalskich. Całe miasteczko było oburzone zachowaniem nowo przybyłych rodzin. A co się działo ?....Powietrze w parku stało się ciężkie, nieprzyjemne i trudno było nim oddychać za sprawą tatusiów i mam z tych trzech rodzin , którzy w parku palili papierosy jeden po drugim, a niedopałki leżały wszędzie: na trawnikach, ścieżkach czy ławkach. Okropny widok a zapach jeszcze gorszy. Wkrótce zaczęły chorować dzieci z miasteczka z powodu zanieczyszczonego od dymu powietrza. Pan doktor zaczął się okropnie zamartwiać chorobami układu oddechowego dzieci. Mamy z rodzin Niedbalskich i Bałaganiarskich pozwalały swoim dzieciom rzucać śmieci w parku , jakby nigdy nie słyszały o koszu na śmieci. Park zaczynał powoli przypominać wysypisko śmieci. Dzieci Krzykalskich cały czas biegały po parku krzycząc i wrzeszcząc łamiąc przy tym gałęzie drzew i krzewów oraz płosząc zwierzątka i ptaki. Dzieci z rodzin nowych mieszkańców jadły chipsy, chrupki , popijały coca-colę a opakowania i butelki wyrzucały na trawnik, pod ławkę lub na ścieżkę. Dziewczynki łamały gałęzie na szałasy. Coraz częściej zdarzały się wypadki: ktoś przewrócił się na porzuconej skórce od banana i złamał rękę czy nogę; innym razem dziecko mocno skaleczyło się rozbitą butelką ze szkła. Chłopcy słuchali głośnej muzyki z radia, co bardzo przeszkadzało wszystkim mieszkańcom i zwierzątkom zamieszkałym w parku. Mieszkańcy miasteczka z żalem przyglądali się jak ukochany park z dnia na dzień robi się coraz bardziej smutny, szary i co tu dużo mówić: odstraszający swoim wyglądem i zapachem. O nowych mieszkańcach mówili , że to śmieciarze nad śmieciarzami, którzy nie przejmują się ani roślinami, ani zwierzętami czy dzieciakami. Wszyscy długo się zastanawiali jak dać nauczkę tym śmieciarzom i co zrobić , aby nauczyć ich szanować przyrodę. Po radę udali się do burmistrza. Ten zadzwonił do zaprzyjaźnionego Ekoludka z Ekoplanety z próśbą o pomoc. Ekoludek zaprosił rodziny Niedbalskich, Krzykalskich i Bałaganiarskich na Ekoplanetę. Tam zobaczyli oni piękne i zielone lasy , łąki , góry, pełne pięknych i pachnących kwiatów , szczęśliwych zwierząt. Można tu było zobaczyć czystą wodę w rzekach i jeziorach i co najważniejsze - bardzo szczęśliwych mieszkańców Ekoplanety. Ekoludek długo rozmawiał ze swoimi gośćmi o tym, jak ważne jest życie w czystym i niezaśmieconym środowisku. Na koniec wyraził nadzieję , że jego goście zrozumieli co o znaczy być strażnikiem przyrody... Zawstydzeni Niedbalscy, Krzykalscy i Bałaganiarscy wrócili na Ziemię do swojego miasteczka. Spojrzeli na park i postanowili naprawić wyrządzone szkody. Trwało to dosyć długo, bo niełatwo jest naprawić szkody wyrządzone tak bezmyślnie w przyrodzie. Najpierw pozbierali wszystkie śmieci, a było ich niemało. Każdy śmieć trafił do kosza w innym kolorze, bo teraz Niedbalscy, Krzykalscy i Bałaganiarscy wiedzieli już jak ważne jest segregowanie śmieci. Przecież z nich powstaną zupełnie nowe, potrzebne w żuciu przedmioty. Z papieru powstaną nowe bajki dla dzieci i gazety do czytania przez dorosłych. Szkło nabierze kształtów nowych butelek , słoiczków i innych tego typu opakowań . Z plastikowych butelek można wyprodukować nowe zabawki czy nawet ubrania. Tak , właśnie ubrania, z trzydziestu pięciu butelek po napojach może powstać jedna , kolorowa, miła i miękka bluza polarowa... Tatusiowie ,,niszczyciele i truciciele” przestali palić papierosy w parku , a nawet w ogóle rzucili ten okropny nałóg. Powietrz od raz stało się przejrzyste i czyste. Nareszcie można było oddychać jak dawniej. Mamusie zasadziły mnóstwo drzew, kwiatów w różnych barwach, posiały nową trawę o kolorze soczystej zieleni na trawnikach. Dzieci z tychże rodzin już nie rzucały śmieci, nie łamały niepotrzebnie gałęzi, nie krzyczały... Wiewiórki powróciły do parku a wraz z nimi dało się słyszeć ptasie trele , o wiele bardziej weselsze niż dawniej. Mieszkańcy miasteczka przyglądali się tej niezwykłej przemianie nowych lokatorów i ze zdumienia przecierali oczy. Park wiosną był jeszcze piękniejszy niż dawniej. Wszyscy zaprzyjaźnili się z Niedbalskimi, Krzykalskimi, i Bałaganiarskimi. Każde dziecko w przedszkolu chciało bawić się z dziewczynkami i chłopakami z tych rodzin. Ekoludek zaś , kiedy przyleciał na Ziemię był bardzo dumny , że dało mu się doprowadzić do porządku w miasteczku. Kiedy zbliżało się lato, Niedbalscy, Krzykalscy i Bałaganiarscy w porozumieniu z radą miasto zorganizowali wspaniały festyn pod hasłem ,, I od święta i na co dzień zawsze żyj z naturą w zgodzie”. Na takim festynie bawili się najstarsi i najmłodsi mieszkańcy miasta. Każdy znalazł dla siebie coś miłego , ciekawego. W czasie trwania festynu odbyło się mnóstwo prelekcji o tym, co robić , a czego nie wolno robić , by nie zaszkodzić przyrodzie. Rodziny , które doprowadziły park do ruiny , a następnie zmieniły swoje postępowanie zostały w tym dniu uhonorowane medalami wręczonymi przez burmistrza. Były to medale wspaniałego strażnika przyrody, Gratulacje za ich posiadanie składali im wszyscy beż wyjątków. Przedszkolaki w podziękowaniu przedstawiły teatrzyk pod tytułem ,, Żyj w zgodzie z przyrodą, który zakończył się wspólnym śpiewem piosenki, a raczej hymnem obecnych i przyszłych ekologów .
,,Dziś ekologia mądre słowo.
Przyrodę wszyscy chcemy mieć zdrową.
Jej strażnikami się ogłaszamy.
Od dziś przyrodzie my pomagamy.
Gdy ktoś bezmyślnie papierek rzuci.
Musisz takiemu uwagę zwrócić.
Nie można przecież bezkarnie śmiecić.
To wiedzą nawet przedszkolne dzieci.
Nie wolno łamać gałęzi drzew.
Bo piękny płynie z nich ptasi śpiew.
A kiedy bocian wróci z podróży.
Gniazdo niech znajdzie, na nie zasłużył.
Pozwól dżdżownicy do ziemi wrócić.
Po co jej dzieci mają się smucić.
Niech barwny motyl siada na kwiatkach.
Żyje tak krótko, niech wolny lata.
A zimą nakarm głodne ptaki.
Sikorki , wróble, wrony, szpaki.
Powieś na drzewie karmnik mały.
Będą ci wiosną za to śpiewały.
Choć ekolodzy jeszcze z nas mali.
Uczyć będziemy tego wandali.
Matka natura nam wynagrodzi.
Jeśli z przyrodą będziemy w zgodzie.”
( J. Kasprowiak)

Opracowanie:
Anna Stankiewicz
Agnieszka Soja


ZIMOWE ZABAWY NA ŚNIEGU
Za oknem zimowa aura i śnieg, który dzieci przecież uwielbiają. To świetna okazja, aby zażyć z dzieckiem ruchu na świeżym powietrzu, przy okazji świetnie się bawiąc. Poniżej proponujemy wiele różnych zabaw dla dzieci i rodziców – sprawdź, które waszej rodzinie dostarczą najwięcej radości.
Przygotuj dziecko do zabawy, dbając o zabezpieczenie jego skóry oraz ciepły strój na cebulkę. Zaopatrz się w zapasową parę rękawiczek i czapkę, które najszybciej mogą zmoczyć się podczas harców. Zawsze przed rozpoczęciem zabawy sprawdź teren – nawet na dobrze znanej przestrzeni upewnij się, czy pod śniegiem nie kryją się ostre przedmioty, czy nie ma śliskich miejsc, na których dziecko mogłoby się wywrócić.
Jazda na sankach
To najpopularniejsza zimowa aktywność. Zapewnia ona dużo frajdy nie tylko dzieciom, ale i dorosłym. Decydując się na sanki lub inne przyrządy do zjeżdżania (do wyboru masz m.in. skutery czy popularne jabłuszka), weź pod uwagę bezpieczeństwo dziecka. Sprzęt powinien być solidny. Dodatkowo, jeśli starsze dziecko zjeżdżać będzie samodzielnie, warto zaopatrzyć je w pojazd, którym można sterować, unikając ewentualnych przeszkód. Zawsze upewnij się, czy zjazd z górki będzie bezpieczny – czy nie jest ona zbyt stroma, czy podejście pod nią nie sprawi dziecku trudności oraz czy teren oddalony jest od ruchu pieszych i ruchu kołowego.
Łyżwy
Już przedszkolaki mogą rozpocząć jazdę na łyżwach. Zabawa powinna odbywać się na pewnym, grubym lodzie lub sztucznym lodowisku. Prócz wygodnych i dopasowanych łyżew, warto dziecko zaopatrzyć w ochraniacze oraz kask. Na lodzie bawić się można nie tylko w berka, ale także w slalom lub zagrać w hokeja.
Jazda na nartach
W ośrodkach narciarskich w zajęciach prowadzonych przez instruktorów biorą udział już kilkuletnie dzieci. Masz narty dla malucha? Warto wypróbować je na płaskim terenie lub niewielkim wzniesieniu. Nie zapomnij o bezpieczeństwie dziecka: odpowiednim stroju, a także rozgrzewce.
A w co się bawić na śniegu?
Przeciąganie liny
Zespół dzieci i dorosłych dzielimy na dwie drużyny. Przygotowujemy bezpieczny równy teren, na środku którego wyznaczamy lekkie wgłębienie - mały rowek. Grupy ustawiają się po jego obu stronach. Każdy z zespołów ustawia się gęsiego, trzymając linę lub długi mocny szal. Wygrywa ta drużyna, której przynajmniej jeden przedstawiciel podczas przeciągania linii znajdzie się po stronie przeciwnika – za wyznaczoną linią.

Białe na białym
Przygotuj jednolitą białą chustkę lub szmatkę. Przyczep ją do patyka. Bawcie się w chowanego na śniegu. Będzie z tym sporo zabawy, gdyż odnalezienie chustki może nie okazać się takie łatwe. Pozwól kolejno każdemu dziecku ukryć ją jednak na wyznaczonym przez ciebie obszarze. Kto znajdzie chustkę najszybciej, otrzymuje punkt. Zabawę wygrywa osoba, która zbierze ich najwięcej.
Kulaj!
Podziel dzieci na drużynę lub baw się razem z nim. Ulepcie i "wyturlajcie" największą kulę, jaką potraficie.
Football na śniegu
Aby zagrać w piłkę nożną, wcale nie musicie czekać do wiosny. Na śniegu oznacz kolorowymi wiaderkami granice dwóch bramek i rozegrajcie mecz! Jeśli nie uda się wam stworzyć drużyny, można bawić się też we dwoje, na zmianę broniąc i strzelając gole.
Poszukiwacze skarbów
Ukryj w śniegu plastikową skrzynkę pełną skarbów: zabawek, upominków lub zdrowych łakoci dla dzieci. Przygotuj rysowane lub wyklejane instrukcje, według których dziecko ma podążać do skarbu. Każdą wiadomość (strzałki, rysunki drzew lub innych elementów w terenie, pytania, zagadki) schowaj w plastikowej torbie (np. koszulce na dokumenty), by uniknąć zamoczenia i lekko przykryj śniegiem lub ułóż na nim. Droga do skarbu powinna być dostosowana do umiejętności dziecka. Drużyna lub dziecko dzieli się odnalezionym skarbem.
Śnieżką do celu
Utwórz na śniegu (na prostym terenie lub lekkim zboczu) cel, na którym będziecie się skupiać podczas zabawy. Mogą to być okręgi przypominające te w grze w rzutki, może też być jeden wyraźny obszar zaznaczony kolorową linką. Zabawa do celu na pewno was rozrusza. O ile wcześniej nie rozpocznie się bitwa na śnieżki między jej uczestnikami.
Bałwan na czas
Musi być duży – na przykład wielkości choinki, która rośnie w miejscu naszej zabawy lub np. mieć wysokość jednego z dzieci. Drużyny starają się jak najszybciej ulepić bałwana o podanej wielkości.
Zimowy piknik
Czego potrzeba, by na łące zjeść pyszny piknik? Latem – kocyka, a zimą? Przydałby się jakiś gustowny, lodowy mebel. Może razem z dziećmi ulepicie duży stół lub ławę? Przystroić go możecie choinkowymi gałązkami i szyszkami. Gdy już zechcecie przy nim odpocząć, przydadzą się wyimaginowane filiżanki lub prawdziwy kubek ciepłej herbaty - prosto z termosu.
Tor przeszkód
Nie potrzebujesz wiele: kilka niewielkich kul, które trzeba przeskoczyć, patyki, które tworzą trasę slalomu lub też tunel z rąk dzieci lub rodzica, pod którym dziecko kończy zabawę w wyścig. Taki tor przeszkód uczy orientacji, a przede wszystkim jest świetną zabawą.
Bałwan bez głowy
Po co szukać węgielków zamiast oczu, nakładać czapkę lub wbijać zamiast nosa marchewkę? Nasz bałwanek może mieć naszą głowę! Taka nietypowa zabawa, uwieczniona aparatem fotograficznym, przysporzy nam sporo śmiechu. Wystarczy najpierw ulepić dwie kule, następnie ustawić za nimi stołek lub podtrzymać za nim dziecko i… uśmiechnąć się razem na widok migawki aparatu.

Opracowanie
A. Reetz



"BEZPIECZNE FERIE"

W okresie ferii zimowych wzrasta zagrożenie bezpieczeństwa dzieci i młodzieży. Brak właściwej opieki ze strony rodziców, opiekunów i organizatorów zimowego wypoczynku może być przyczyną wielu tragicznych wypadków, a także przestępstw i wykroczeń popełnianych przez nieletnich i na ich szkodę.

Rady dla rodziców!
Jeżeli dzieci w czasie ferii pozostają w domu, to na czas nieobecności dorosłych domowników konieczne jest:
• zapewnienie opieki przez osoby zaufane,
• pozostawienie przy telefonie numerów do opiekunów lub osób zaufanych oraz numerów alarmowych: 997 - policja, 998 - straż pożarna, 999 - pogotowie ratunkowe,
• przekazanie zaufanym sąsiadom kluczy do domu na wypadek potrzeby udzielenia pomocy, np. otworzenia drzwi w przypadku pożaru lub wzywania pomocy przez dziecko z mieszkania,
• wyrobienie u dzieci nawyku zamykania drzwi od wewnątrz,
• bezwzględne zakazanie wpuszczania osób nieznajomych.
Należy dziecko nauczyć, aby :
• nie opowiadało o wyposażeniu domu, zasobach rodziny i ich stanie majątkowym,
• klucze do mieszkania nosiło zawsze dobrze zabezpieczone pod odzieżą i nie podawało nikomu adresu zamieszkania,
• nie ulegało namowom osób nieznajomych, aby wprowadzić je do mieszkania pod pozorem np. przekazania rodzicom rzeczy lub dokumentów,
• nie przebywało w miejscach grupowania się osób palących papierosy lub spożywających napoje alkoholowe,
• nie wsiadało do samochodów osób nieznajomych,
• nie nawiązywało kontaktów z osobami nieznajomymi proponującymi słodycze, poczęstunek w jakimś barze, spacer w miejsca ustronne lub zapraszającymi do swoich mieszkań,
• nie przyjmowało na przechowanie żadnych przedmiotów od osób nieznajomych (mogą pochodzić z przestępstwa).
Pamiętajmy też, że zabawy w czasie zimowych ferii będą bezpieczne, gdy odbywać będą się na lodowiskach przyszkolnych czy osiedlowych oraz górkach specjalnie do tego przygotowanych. Akweny wodne, górki w okolicy dróg, przejazdów kolejowych, torowisk czy zbiorników wodnych są bardzo niebezpieczne. Pilnujmy, by nasze dzieci korzystały tylko z bezpiecznych, specjalnie przygotowanych i wydzielonych miejsc zabaw.
Przed feriami przypominamy podstawowe zasady poruszania się pieszych po drogach w warunkach złej widoczności oraz gdy drogi są śliskie i zaśnieżone:
• należy mieć świadomość, że piesi o zmroku, a także w dzień, gdy pada deszcz lub śnieg, są przez kierowców gorzej dostrzegani,
• przechodzenie przez ulicę w czasie złej widoczności powinno być wykonywane przez dziecko ze szczególną ostrożnością, nawet na oznakowanym przejściu dla pieszych, czy przy zapalonym zielonym świetle dla ruchu pieszego
Apel do rodziców!
Łatwowierność i naiwność dzieci to często przyczyny kłopotów. Musicie Państwo zrobić wszystko, aby Wasze dzieci były zawsze bezpieczne. Prosimy zapoznać się z naszymi radami:
• Nie wsiadaj do windy z osobą obcą, zaczekaj na kogoś znajomego
• Dajcie dziecku przykład prawidłowego postępowania w każdej sytuacji,
• Nauczcie ich bezpiecznych zabaw,
• Nie pozwólcie dzieciom opowiadać komukolwiek o Waszej sytuacji materialnej,
• Nauczcie dzieci bezpiecznego poruszania się po drogach,
• Starannie wybierajcie im najbardziej bezpieczną drogę do szkoły,
• Zabrońcie dzieciom wpuszczania do domu obcych podczas Waszej nieobecności.
Ważne! Nigdy nie należy lekceważyć żadnych problemów dzieci!!!
Dla zapewnienia dziecku bezpieczeństwa, należy:
• Poprosić sąsiadów o zwrócenie uwagi na obcych, którzy pojawili się w pobliżu domu
• Często telefonować do domu, aby dzieci nie czuły się samotne
• Zadbać o odpowiednie zabezpieczenie instalacji elektrycznej, wodnej i gazowej
• Schować w domu lekarstwa, aby dzieci omyłkowo ich nie zażyły
• Zamontować w drzwiach odpowiednie zamki, które uchronią przed włamaniem
• Zapewnić naszym maluchom odpowiednie miejsce do zabawy

Opracowanie
A. Reetz


Akademia Zdrowego Przedszkolaka

Akademia Zdrowego Przedszkolaka to projekt społeczno-edukacyjny organizowany przez firmę Lionfitness, cykl akcji prozdrowotnych, w skład którego wchodzą 3 zagadnienia:

- Piramida Żywienia Przedszkolaka

- Bezpieczny Przedszkolak

- Przedszkolak Pełen Zdrowia

Punktem wyjścia działań Akademii Zdrowego Przedszkolaka było zdrowe żywienie małych dzieci - była to odpowiedź na wciąż narastający problem otyłości, który teraz dotyczy już najmłodszych. Obecnie nasze działania koncentrują się nie tylko wokół zdrowego odżywiania ale również bezpieczeństwa i profilaktyki zdrowia wśród dzieci.

Akademia Zdrowego Przedszkolaka ma na celu utrwalenie wśród dzieci wiedzy o tym, jak zdrowo się odżywiać, jak dbać o bezpieczeństwo w domu i poza nim, jak zapobiegać chorobom oraz minimalizować ich skutki, a także jak dbać o odporność w okresie wzmożonej zapadalności na grypę i przeziębienia.

Akademia ma charakter ogólnopolski.

Piramida Żywienia Przedszkolaka: (2 moduły: wiosenny i jesienny) propaguje zasady zdrowego żywienia dzieci w wieku przedszkolnym, upowszechnia wiedzę o niebezpieczeństwach związanych z nieprawidłową dietą oraz jej konsekwencjami dla zdrowia i prawidłowego rozwoju dziecka. Ma na celu pokazanie rodzicom, a także wychowawcom przedszkolnym, jak zastąpić niezdrowe produkty żywnościowe w codziennej diecie równie smacznymi, ale wartościowymi. Pomaga w kształtowaniu właściwych nawyków oraz wiedzy na temat żywienia już od najmłodszych lat. Z myślą o dzieciach w wieku przedszkolnym została opracowana przez dr Annę Harton oraz dr Joannę Myszkowską-Ryciak z Zakładu Fizjologii Żywienia i Dietetyki SGGW Piramida Żywienia Przedszkolaka, która w sposób graficzny ilustruje, jak powinno się komponować posiłki dla dziecka, które grupy żywnościowe mogą być częściej stosowane w diecie dziecka, a które powinno się ograniczać.

Przedszkolak Pełen Zdrowia: koncentruje się na zdrowiu i budowaniu odporności przedszkolaka. Wskazuje na ważną rolę higieny, aktywności fizycznej i zdrowej, zbilansowanej diety w prawidłowym rozwoju dziecka.

Bezpieczny Przedszkolak: ma za zadanie uświadomić zarówno dzieciom, jak i dorosłym sytuacje, które mogą być dla dziecka niebezpieczne: w domu, na podwórku, ulicy, wyjeździe wakacyjnym. Wskazuje, jak zapobiegać takim sytuacjom lub jak się zachować, kiedy już będą miały miejsce.


I cykl zajęć - to uświadomienie dzieciom co oznaczają takie pojęcia jak zdrowie, choroba. Jakie symptomy decydują o tym, że są chore. Poznają definicję bakteria i wirus, czym się różnią, jak się rozprzestrzeniają, dowiedzą się co to jest odporność organizmu.

II cykl zajęć - to omówienie czynności, które wzmacniają odporność, a które związane są z utrzymywaniem właściwej higieny. Dzieci dowiedzą się dlaczego ważne jest dla zdrowia mycie rąk, całego ciała, utrzymywanie w czystości oraz dbanie o zmysł słuchu.

III cykl zajęć - to informacje, w jaki sposób jedzenie wpływa na zdrowie i odporność organizmu. Dzieci dowiedzą się które witaminy są ważne w budowaniu odporności i w jakich produktach się znajdują. Będą wiedziały, że niektóre warzywa i owoce to leki.

IV cykl zajęć - to dominacja ruchu. Wyjaśnimy jego rolę w budowaniu odporności, jak ważne jest uprawianie sportów, spacery, przebywanie na świeżym powietrzu. Zwrócimy również uwagę na rolę odpoczynku.
Opracowanie:
A. Stankiewicz
A. Soja


"5 porcji warzyw, owoców lub soku"

Program edukacyjny "5 porcji warzyw, owoców lub soku" jest skierowany do dzieci w wieku przedszkolnym, ich rodziców oraz nauczycieli w przedszkolach. Działanie to jest uzupełnieniem i rozszerzeniem kampanii trwającej od września 2011 roku, której celem jest propagowanie wśród dorosłych i dzieci spożywania 5 porcji warzyw, owoców lub soku dziennie.

Zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) dzienne spożycie warzyw i owoców powinno wynosić co najmniej 400-500 gramów, podzielonych na kilka mniejszych porcji. Wielu z nas nie zapewnia swojemu organizmowi nawet tej minimalnej ilości, która pozwala zadbać o dobre samopoczucie i kondycję.

Dlatego tak ważna jest edukacja, którą chcemy zacząć już w przedszkolach, aby od najmłodszych lat zaszczepić w dzieciach zasady właściwej diety i zachęcać do spożywania warzyw, owoców i picia soków.
Warzywa, owoce i soki pełnią bardzo ważną rolę w żywieniu człowieka, ponieważ zawierają cenne składniki, tj. witaminy, składniki mineralne oraz błonnik pokarmowy. Niektóre witaminy (np. witamina C, ß-karoten) oraz inne biologicznie czynne związki zawarte w warzywach i owocach (np. polifenole) wykazują działanie antyoksydacyjne. Według zaleceń Światowej Organizacjo Zdrowia (WHO) każdy powinien spożywać co najmniej 400 g owoców, warzyw lub soku dziennie. Jak wskazują statystyki, średnie dzienne spożycie owoców i warzyw przeciętnego Polaka wynosi tylko 250 g. Problem dotyczy także dzieci, których coraz częściej dotyka otyłość i nadwaga. Wszystko przez źle dobraną dietę, ubogą w warzywa, owoce i soki. Eksperci zalecają, by spożywać owoce, warzywa lub soki do każdego posiłku - minimum 5 porcji w ciągu dnia. Porcją może być średniej wielkości owoc lub warzywo (jabłko, marchewka) lub kilka mniejszych sztuk (truskawki, czereśnie, winogrona). Oprócz świeżych warzyw i owoców porcję stanowi także szklanka soku lub musu owocowego, warzywnego lub owocowo-warzywnego. Soki i musy owocowo-warzywne mogą stanowić element zbilansowanej, bogatej w witaminy i składniki odżywcze diety. Im większa różnorodność produktów warzywno-owocowych, tym jest ona bardziej urozmaicona i smaczna.

Prof. Krystyna Gutkowska, dziekan Wydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji SGGW – W wynikach badań wyraźnie widać rosnącą świadomość na temat zasad zdrowego odżywiania. Jest to efekt m. in. programów edukacyjnych podejmowanych przez różne organizacje. Jednak realna zmiana zachowań jest procesem długotrwałym i bardziej czasochłonnym. Pokazują to badania rynkowe na temat spożycia jednej z najważniejszych dla zdrowia kategorii spożywczych – warzyw i owoców. Od 2013 roku obserwujemy tu tendencję wzrostową, jednak są to wzrosty zbyt małe, by można było mówić o realizacji zaleceń ekspertów ds. żywienia w praktyce: w 2013 roku przeciętny Polak zjadał rocznie 102 kg warzyw, w 2014 roku – 104 kg, a w roku 2015 — 105 kg. Wzrost nastąpił też w kategorii owoców, których w 2013 roku jedliśmy średnio 46 kg/osobę, w 2014 r – 47 kg/osobę, a w roku 2015 było to 53 kg/osobę rocznie. Skąd tak powolne zmiany przyzwyczajeń? – Wydaje nam się, że wszelkie zmiany wymagają dużego nakładu czasu i pracy. Tymczasem można zastosować metodę małych kroków. Nie trzeba od razu przebiegać 10 km czy zmieniać całego menu – można zacząć od spaceru po osiedlu, wypicia szklanki soku do śniadania czy zabrania kilku małych marchewek do pracy jako przekąski. W ten sposób powoli przyzwyczaimy się do zmian. Ważne są również wszelkie programy mające na celu podniesienie świadomości wśród matek i dzieci. Nawyki wyrobione w dzieciństwie zwykle towarzyszą nam przez całe życie, dzięki czemu obecne dzieci mają większą szansę wyrosnąć nie tylko na bardziej świadomych dorosłych, ale też na dorosłych, którzy znane sobie zasady zastosują na co dzień w praktyce. Istotne jest tu zaangażowanie i współpraca wszystkich osób opiniotwórczych – dietetyków, lekarzy, ekspertów ds. żywienia, jak też przedstawicieli mediów, z których czerpiemy znaczną część wiedzy na ten temat – wyjaśnia ekspert.

Opracowanie:
A. Stankiewicz
A. Soja


EDUKACJA EKOLOGIOCZNA W PRZEDSZKOLU


„Dzieciom możemy dopomóc w nauce
albo przez próby i nauczanie,
albo przez wspomaganie ich wysiłków
w trakcie procesu uczenia się.
Powinniśmy zapewnić dzieciom wolności
Pozwalając im na samodzielność odkrywania
i uczenia się”
A.Cashdan

Pomysł kształtowania postaw proekologicznych u dzieci w wieku przedszkolnym zrodził się na skutek obserwacji dzieci podczas wycieczek i spacerów. Często zdarza się, że dzieci znają las tylko z obrazków lub książek.
W jaki sposób powyższe wartości, całościowy obraz świata przekazywać dzieciom? Jest już sporo materiałów zawierających różne zabawy, konkursy, pogadanki, wiersze, piosenki itp., które prezentują ekologiczny sposób myślenia, odczuwania i świetnie się sprawdzają w pracy z dziećmi. Wszystko to jednak będzie nieskuteczne, dopóki my sami się nie zmienimy. Głównie wartości ekoetyki muszą się wyrażać w działaniu, to najpierw my sami musimy zbudować swoje życie.
Edukacja ekologiczna wg E.J. Frątczaków to „to świadomie zamierzona, celowa, planowa, systematyczna i stopniowa działalność nauczyciela (rodziców, opiekunów) wobec dzieci przy ich pozytywnej motywacji i wielostronnej działalności, której celem jest zapewnienie im:
- sytuacji do przeżyć z bezpośredniego lub pośredniego kontaktu z obiektami i zjawiskami przyrodniczymi dla uznania ich wartości estetycznych i utylitarnych, gdyż przeżycia są czynnikiem motywacji i działalności człowieka, a zwłaszcza w wieku przedszkolnym;
- podstawowych i zasadniczych wiadomości o ekosystemach, obiektach i zjawiskach występujących w najbliższym ich środowisku życia i działalności (zabawy, wypoczynku, uczenia się i pracy), a zwłaszcza w środowisku przyrodniczym;
- podstawowej orientacji o znaczeniu i pięknie obiektów i zjawisk w najbliższym środowisku, zwłaszcza przyrodniczym, dla ich życia i dobrego samopoczucia oraz twórczości;
- podstawowych i zasadniczych wiadomości i miejscu i działalności człowieka, a zwłaszcza dziecka w wieku przedszkolnym, w najbliższym jego środowisku, ze szczególnym zwróceniem uwagi na możliwości racjonalnego wykorzystania, ochrony, odtwarzania, przekształcania i pomnażania jego bogactwa i różnorodności oraz piękna;
- uzmysłowienia związków przyczynowo - skutkowych wszelkich procesów przyrodniczych, zwłaszcza w najbliższym środowisku ich życia i działalności;
- uzmysłowienie postrzegania zależności miedzy stanem środowiska (jego cechami fizycznymi i estetycznymi oraz etycznymi) a samopoczuciem i zdrowiem ich i innych ludzi;
- możliwości ukształtowania oszczędnego korzystanie z zasobów naturalnych i maksymalnej ich ochrony;
- możliwości ukształtowania umiejętności segregowania i wtórnego wykorzystywania niektórych odpadów znajdujących się w najbliższym ich środowisku domu, przedszkolu, podwórku i ekosystemach;
- możliwości ukształtowania potrzeby postrzegania norm (nakazów i zakazów) ekologicznych przez samych siebie i innych, zwłaszcza rówieśników, rodzeństwo i rodziców;
- możliwości ukształtowania nawyków kultury ekologicznej i zdrowotnej w ich miejscu zabawy, wypoczynku, uczenia się i pracy;
- możliwości ukształtowania ekologicznego stylu życia, zwłaszcza w zakresie przestrzegania zachowań kulturalno - higienicznych w odniesieniu czystości osobistej i najbliższego środowiska;
- możliwości ukształtowania troski i odpowiedzialności o zdrowie własne i innych;
- warunków ukształtowania pożądanych postaw wobec jednostek ludzkich, a przede wszystkim wobec swoich rówieśników, a także zwierząt i roślin;
- warunków ukształtowania motywów i umiejętności współdziałania na rzecz ochrony, odnawiania, przekształcania, racjonalnego eksploatowania i pomnażania bogactwa najbliższego środowiska przyrodniczego w domu, przedszkolu, ogrodzie itp."
Już w przedszkolu można wprowadzać podstawowe elementy ochrony środowiska naturalnego, przez które będziemy w dziecku kształtować postawę ekologiczną.

Opracowanie:
A. Stankiewicz
A. Soja


BAJKI TERAPEUTYCZNE

Bajki terapeutyczne dla dzieci są próbą podjęcia walki z problemami, które dotykają najmłodsze pokolenie. Największą zaletą bajek terapeutycznych jest możliwość tworzenia historii połączonych z baśnią, dostosowanych indywidualnie do każdego dziecka i problemu, z jakim się ono boryka. Istnieją także bajki terapeutyczne dla dorosłych pomagające lepiej poznać samych siebie i nauczyć się łatwiej nazywać własne emocje.
Bajki terapeutyczne: rola
Bajki terapeutyczne umożliwiają zobrazowanie dziecku - na przykładzie bohatera - sytuacji, które do złudzenia przypominają mu jego życie. Dzięki bajkom terapeutycznym może się całkowicie zmienić tok myślenia dziecka, które nie potrafi jeszcze racjonalnie sobie danego wydarzenia wytłumaczyć. Od zawsze wierzymy w ich dobre zakończenia i często wyciągamy z nich wnioski. Jeśli dzięki bajce terapeutycznej dziecko dowie się, że nie tylko ono ma różnego rodzaju problemy, jak np.nieśmiałość bądź lęk przed pająkami będzie mu łatwiej je zaakceptować. Gdy uwierzy w szczęśliwe rozwiązanie kłopotów bohatera bajki terapeutycznej, w której przedstawiono historię bardzo podobną do tej przez niego przeżywaną, pojawi się w nim nadzieja, że i własne lęki może przezwyciężyć.
Rodzaje bajek terapeutycznych
Bajki terapeutyczne mogą tłumaczyć zarówno przyczyny problemów błahych i oferować gotowe rozwiązania na nie, jak i poruszać takie tematy jak: głęboki smutek czy ogromne krzywdy, jakich mogło doznać dziecko. Każda bajka terapeutyczna może tłumaczyć inne problemy związane z naszą psychiką lub otaczającym nas światem, jak np.:
• nieradzenie sobie ze stresem;
• rozwód rodziców;
• nieśmiałość i niskie poczucie własnej wartości;
• brak zrozumienia i akceptacji dla odmienności innych dzieci;
• powracające koszmary nocne;
• moczenie nocne
• bunt przed pojawieniem się kolejnego dziecka w rodzinie;
• strach przed ciemnością;
• brak empatii;
• obawy przed lekarzem;
• pierwszy raz w przedszkolu, odrzucenie przez grupę;
• choroba i śmierć w rodzinie;
• strach przed burzą;
• niechęć do czesania i strzyżenia;
• niepełnosprawność;
• współpraca w grupie;
• zły dotyk i wykorzystanie seksualne;
• agresja rówieśników i własna;
• ból i wiele innych.

Jak stworzyć bajkę terapeutyczną
Każdy rodzic może skorzystać z gotowych bajek terapeutycznych udostępnianych za darmo w sieci lub udać się do księgarni. Można jednak samemu stworzyć bajkę terapeutyczną dla dziecka. Trzeba jednak pamiętać o kilku jej niezbędnych elementach:
• główny bohater - nie może to być nim dziecko, które będzie słuchać bajki, ale powinno ono odnaleźć w tej postaci wiele cech wspólnych ze swoim życiem i charakterem, aby poczuć z nim więź;
• magia - bajki często mają wiele elementów baśniowych, ale w przypadku bajki terapeutycznej nie można przesadzić z ich ilością, aby dziecko mogło stwierdzić, że opowiadana historia mogłaby mieć miejsce także w realnym życiu;
• trudności życiowe - kreując bohaterów bajki terapeutycznej warto pamiętać, w wielu miejscach w fabule zaznaczać fakt, że ich problemy można rozwiązać, a np. pierwszym i najlepszym krokiem ku temu jest szczera rozmowa z osobą, której się ufa;
szczęśliwe zakończenie - oczywistym jest, że bajki terapeutyczne powinny kończyć się happy endem. Warto jednak pamiętać, że nie można spuentować ich nachalnym morałem. Rodzice nie powinni także na koniec tłumaczyć sensu owej bajki czy jej przekazu. Dziecko samo powinno wyciągnąć wnioski. Zmuszanie do rozmowy o jego problemach zaraz po zakończeniu opowiadania też nie jest dobrym wyjściem. Trzeba poczekać aż pociecha sama wyjdzie z inicjatywą.

Jest to bajka na temat rozumienia i akceptacji odmienności
Sówka Kamila
Kamil nie był zadowolony z tego, że spędzi w tym roku całe wakacje na wsi u Dziadka i Babci. Co można robić przez dwa miesiące, gdy wokół pola i lasy, a w sąsiedztwie tylko kilka domów? Nawet konsoli do gier nie było… Mama pocieszała go, że będzie mógł zobaczyć jak wyglądają prace w polu, pojeździć na traktorze, wziąć udział w żniwach. Na pewno będzie miał dużo do opowiadania kolegom, gdy wróci we wrześniu do szkoły. Kamil nie był przekonany, ale wyboru wielkiego nie miał.
Dom dziadków stał na niewielkim wzniesieniu z boku wioski. Otaczały go pola, na których rosły ziemniaki i pszenica. Znajdował się tam też niewielki lasek – sporo wysokich sosen, kilka brzózek i polanka po środku. Na niej właśnie Kamil dokonał znaleziska, które całkowicie odmieniło jego lato.
Drugiego dnia, gdy włóczył się po okolicy bez pomysłu na to, czym ma się zająć dotarł na polankę. Była nieduża, zaciszna i porośnięta wysokimi trawami i krzakami. Kamil już chciał ruszyć dalej, gdy nagle usłyszał głośny skrzek jakiegoś ptaka, a potem pohukiwanie. Dochodziło z wysokiej sosny stojącej na skraju. Przez długi czas Kamil nic tam nie widział. Dopiero po chwili, gdy jego oczy przyzwyczaiły do cienia zobaczył w pniu drzewa sporą dziuplę, a obok niej wyraziste pomarańczowe oczy. Należały one do sporego ptaka o biało-szaro-brązowych piórach, które tak zlewały się z otoczeniem, że gdyby nie te oczy trudno byłoby go dostrzec. Była to przepiękna sówka. Siedziała na gałęzi całkowicie bez ruchu. Na głowie widać było uszy, jak u pieska lub kota.
Kamil aż wstrzymał oddech. Sówka dalej nie zamierzała się ruszyć z miejsca. Co jakiś czas obracała tylko odrobinę głową to otwierając, to zamykając powieki. Chłopiec usiadł w pewnej odległości i obserwował ją przez dłuższy czas. W końcu uświadomił sobie, że jest już pora kolacji i musi wracać do domu. Zapamiętał to miejsce i postanowił, że następnego dnia musi koniecznie tam wrócić i zobaczyć czy dalej ją tam zastanie.
Podczas kolacji opowiedział dziadkowi o swoim znalezisku. Ten pokiwał głową podziwiając spostrzegawczość chłopca.
Sowa to bardzo mądry ptak, ale prowadzi nocny tryb życia i za dnia trudno go wypatrzyć. A wiesz, że to, co nazywałeś uszami wcale nimi nie jest? To pióra tak ułożone dla ozdoby. – Dodał.
Następnego dnia z samego rana Kamil pobiegł na polanę. Szybko odnalazł wysoką sosnę, a na niej z ulgą dopatrzył się znajomych pomarańczowych oczu. Tym razem zastał sówkę podczas porannej toalety. Pieczołowicie układała piórka na całym ciele poprawiając je jedno po drugim. Każde z nich musiało być na swoim miejscu. Następnie zobaczył jak w pełnym skupieniu sprawdza ustawienie szyszek na brzegu gniazda. Wyglądały na jakąś jej kolekcję, która musiała być ułożona w odpowiedniej kolejności i dokładnie policzona. Potem zamarła bez ruchu w zamyśleniu. W ogóle nie zwracała na niego uwagi. Resztę poranka do obiadu Kamilek spędził na obserwowaniu przeróżnych zwyczajów swojej nowej przyjaciółki.
Przez najbliższe dni pomagał dziadkom w różnych pracach w gospodarstwie, a w wolnych chwilach biegał w odwiedziny do sówki. Siadał coraz bliżej drzewa, tak by się do niego przyzwyczaiła. Rzeczywiście widać było, że się go coraz mniej boi. Chłopiec z przyjemnością patrzył jak spędza dnie, a ona zaakceptowała nowego towarzysza. Miał nawet czasami wrażenie, że się cieszy, gdy przychodził.
Pewnego dnia, gdy Kamil przyszedł jak zwykle na polanę z daleka słyszał hałas i zamieszanie. Wielkie stado wron i sójek z krzykiem i krakaniem krążyło wokół jego sówki. Podlatywały coraz bliżej bijąc skrzydłami i nawet próbując ją dziobnąć. Ona skuliła się w sobie z zamkniętymi oczami drżąc ze strachu. Próbowała zapaść się pod ziemię, te jednak nie dawały za wygraną.
Kamil podbiegł jak najszybciej i zaczął wymachiwać rękami pokrzykując. Dopiero po chwili ptaki dały spokój i rozleciały się na wszystkie strony. Sówka, dalej jeszcze bardzo wystraszona bujała się teraz na boki próbując się w ten sposób uspokoić. Kamil siadł pod drzewem oddychając głęboko. Strasznie szkoda mu było sówki i cieszył się, że udało mu się jej pomóc. Minęła dłuższa chwila zanim całkiem doszli do siebie.
Gdy wieczorem opowiedział Dziadkowi o zdarzeniu usłyszał, że to wcale nie było takie wyjątkowe. Inne ptaki często nie lubią i boją się sów. Sowy są inne. Za dnia w ukryciu, w nocy latają po okolicy. Swoim dziwnym zachowaniem i nagłym krzykiem potrafią wystraszyć inne ptaki. Dobrze zrobiłeś, że pomogłeś swojej sówce. Na pewno jest Ci wdzięczna. – Dodał Dziadek.
Kamil opowiedział też o swoich innych obserwacjach i spytał go czy będzie się mógł kiedyś z sówką pobawić. Dziadek pomyślał chwilę i odpowiedział:
Nawet, gdy już przyzwyczai się do Ciebie tak bardzo, że pozwoli Ci podejść całkiem blisko to nie spodziewaj się, że będziesz się mógł z nią bawić jak z kolegą lub nawet tak jak z pieskiem. Wiele z zabaw, w które mógłbyś chcieć się bawić wcale jej się nie spodobają. Najlepiej, jeżeli zaczniesz od tego, co może ona lubić i po prostu będziesz jej towarzyszył w zabawie. Zobaczysz wtedy, co Tobie się spodoba i co możecie robić razem.
Kamil postanowił przychodzić teraz wieczorami, wtedy, gdy sówka była bardziej aktywna. Przyzwyczaiła się do niego tak bardzo, że nie obawiała się nawet, gdy był blisko i do niej zagadywał. Musiał tylko uważać by nie robić nagłego hałasu. Wtedy potrafiła zdenerwować się i przez jakiś czas uspakajać bujając się na boki. Ona też, co jakiś czas potrafiła go wystraszyć swoim nagłym głośnym skrzekiem lub pohukiwaniem.
Wieczorem, gdy nadchodził zmierzch ożywiała się. Jeszcze szerzej otwierała oczy i stroszyła piórka. Częściej i głośniej pohukiwała. Ruszała wreszcie z gałęzi w lot po okolicy. Pięknie rozpościerając skrzydła, bezszelestnie sunęła w powietrzu lawirując między drzewami i gałęziami. Kamilek biegał za nią od drzewa do drzewa – bawili się w ten sposób w coś przypominającego berka lub w chowanego.
Siadywał przy każdej okazji blisko sówki i patrzył w jej wielkie oczy czekając na jakąś reakcję. Nawet, gdy czasami spoglądała na jego twarz i w jego oczy to i tak, miał wrażenie, że tak naprawdę go nie widzi, tylko patrzy gdzieś dalej. Czy był bardzo wesoły, czy smutny – sówka wydawała się tego nie zauważać.
Opowiedział o tym Dziadkowi, gdy spotkał go wracając do domu.
Sowa ma znakomity wzrok, widzi dużo lepiej i więcej od Ciebie i ode mnie. To jest jej wielka przewaga w nocy, gdy bezszelestnie lata między drzewami. Ale to często też przekleństwo. – Usłyszał.
Popatrz na to drzewo. – Dziadek wskazał na stojącą obok starą brzozę. – Co widzisz? – Spytał.
Drzewo było bardzo zwyczajne. Jasny pień z ciemnymi cętkami. Dużo zielonych liści… Kamil nie wiedział, o co może Dziadkowi chodzić.
Przypatrz się uważnie. Zobacz kształt liści i spękania kory. Policz ile jest ciemnych plam na pniu. Które gałęzie są pokryte plamami, ile z nich jest suchych. Które liście są zielone, błyszczące i trzymają się mocno gałęzi. Które z nich mają brązowe plamki, kołyszą się na wietrze i niedługo odpadną. Zobacz to wszystko… w tym samym momencie… I powiedz teraz czy to drzewo jest szczęśliwe? Smutne? Czy coś Ci chce powiedzieć? O coś spytać lub poprosić?
Od patrzenia Kamilowi zaczęło się kręcić w głowie tak bardzo, że aż zamknął oczy i zacisnął powieki.
Tak samo jest z twarzą człowieka. Dla nas łatwo jest jednym spojrzeniem dostrzec smutek czy radość. Inaczej jest, gdy ktoś widzi tak dokładnie wszystkie najdrobniejsze szczegóły. Widzi każdy włosek brwi i rzęs, każdą zmarszczkę przy oczach i ustach, każdy błysk na źrenicach oczu… Tysiące włosków, kropek i barw. Czy widząc tak każdy szczegół jesteś pewien, że zawsze wiedziałbyś, kiedy ktoś żartuje, a kiedy jest zaniepokojony lub smutny?
Kamil pomyślał teraz o sówce. O jej wielkich oczach wpatrzonych w dal. Widzących tak wiele i tak dokładnie, ale też mających kłopot z jego twarzą.
Sowy mają też znakomity słuch. – dodał Dziadek – To powoduje, że głośne i nagłe dźwięki mogą być dla nich wyjątkowo nieprzyjemne. To, co dla Ciebie może być zwykłą muzyką lub rozmową dla kogoś o tak dobrym słuchu może być jak bolesne uderzenie.
Mieszkam tutaj od urodzenia na wsi, ale czasami muszę pojechać do miasta. Hałasy ulicy, trąbienie samochodów w korku, pokrzykiwanie ludzi, dźwięki robót drogowych. Są takie momenty, że jest to nie do wytrzymania i wtedy chcę tylko uciec z powrotem do naszego małego świata tutaj. Uśmiechnął się pokazując ręką pola i lasek dookoła.
Kamilek rozejrzał się i głęboko wciągnął powietrze. Pachniało skoszoną trawą, igliwiem i dymem. Wokół było tak cicho, że wydawało się, że słychać każdego najmniejszego świerszcza w okolicy. Wracając do domu z dziadkiem za rękę zorientował się, że dostrzega kolory i kształty, na które wcześniej nie zwracał w ogóle uwagi. Dom dziadków na wzniesieniu wyglądał magicznie.
Lato płynęło swoim rytmem. W gospodarstwie dziadków kończyły się żniwa i cała pszenica była już skoszona. Ruszyły z kolei wykopki ziemniaków i Kamilek jak mógł starał się przy nich pomagać. Wieczorami pomimo zmęczenia udawało mu się pobiec na polanę do swojej sówki. Zastawał ją w zwykłym miejscu jakby na niego czekała. Gdy się ściemniało biegał wśród drzew, a obok niego bezszelestnie latała jego przyjaciółka. Bawili się tak w chowanego. Sówka pohukiwała bardzo głośno za każdym razem, gdy go znalazła. Z jej wspaniałym wzrokiem nigdy nie miała kłopotu by to zrobić.
Zbliżał się koniec wakacji. Ostatniego dnia rano, przed wyjazdem przyszedł jak zwykle na polanę. Tym razem żeby się pożegnać. Sówka akurat była w trakcie swojej porannej toalety. Nie chciał jej przeszkadzać w układaniu i liczeniu szyszek. Miał łzy w oczach rozstając się z przyjacielem. Cieszył się na powrót do domu, ale płakać mu się chciało, gdy w końcu odjeżdżali i widział dom dziadków znikający za zakrętem.
Odwiedził ich potem dopiero w drugim tygodniu września w sobotę. Pod wieczór udało mu się wreszcie pójść na znajomą polanę. Sówkę wypatrzył z daleka. Siedziała w swoim zwykłym miejscu na gałęzi sosny. Ona chyba też go od razu zobaczyła, bo wstrząsnęła piórkami na całym ciele i na chwilę wyciągnęła główkę do góry. Tak robiła wtedy, gdy była z czegoś bardzo zadowolona. Kamil uśmiechnął się – znał ją już na tyle dobrze, że potrafił to bez trudu rozpoznać.
Widzę, że stęskniłaś się za mną. – powiedział – A sówka na to zawołała swoje “Hu Huuu!”. Jak zwykle za głośno.
Potem biegali razem po lesie i bawili w chowanego. Sówka pohukiwała zawsze wtedy, gdy Kamila znalazła, a ten starał się głośno nie krzyczeć, pomimo radości i dumy, która go rozpierała – miał teraz tutaj swojego przyjaciela – sówkę.

Opracowanie:
A. Stankiewicz
A. Soja


Nasze przedszkole przystąpiło do programu "Chronimy dzieci". Oto podstawowe informacje na temat tego programu.

Ideą programu jest przyznawanie certyfikatu „Chronimy Dzieci” placówkom, które spełniają wysoki poziom standardów ochrony dzieci oraz oferują wysoką jakość programów ochrony dzieci przed krzywdzeniem.

Chronimy Dzieci to program profilaktyki przemocy wobec dzieci, którego autorem i koordynatorem jest Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę.

Program adresowany jest do żłobków, przedszkoli, szkół podstawowych, gimnazjów, placówek opiekuńczo-wychowawczych, organizacji pozarządowych i innych instytucji, działających na rzecz dzieci. Jest to pierwszy program w Polsce, promujący bezpieczne organizacje i odpowiadający na potrzeby profesjonalistów i rodziców dzieci, w zakresie wdrażania standardów bezpiecznej dla dzieci organizacji.

Ideą programu jest przyznawanie certyfikatu „Chronimy Dzieci" placówkom, które spełniają wysoki poziom standardów ochrony dzieci oraz oferują wysoką jakość programów ochrony dzieci przed krzywdzeniem.
Celem programu jest zapobieganie i przeciwdziałanie przemocy wobec dzieci poprzez wprowadzenie Standardów Ochrony Dzieci przed krzywdzeniem. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, oprócz promowania wdrażania standardów, zapewnia również ofertę edukacyjno-szkoleniową, w celu podniesienia kompetencji personelu, rodziców i opiekunów w zakresie ochrony dzieci przed krzywdzeniem. Realizacja programu uwzględnia również dostarczenie dzieciom wiedzy na temat unikania zagrożeń oraz możliwości uzyskania pomocy i wsparcia w trudnych sytuacjach życiowych.

Realizacja programu Chronimy Dzieci przez placówkę oznacza, m.in. że:

placówka posiada ustalone i spisane procedury interwencji w przypadku podejrzenia krzywdzenia dziecka
placówka chroni dane osobowe i wizerunek dziecka
placówka dba o bezpieczny dostęp dzieci do internetu
placówka posiada ustalone i spisane relacje na linii dziecko-pracownik personelu
pracownicy placówki są sprawdzani pod kątem niekaralności za przestępstwa z użyciem przemocy na szkodę małoletniego
pracownicy są przeszkoleni z zakresu rozpoznawania symptomów krzywdzenia dzieci i wiedzą jak na nie reagować
placówka oferuje dzieciom i rodzicom edukację na temat ochrony dzieci przed krzywdzeniem

Standardy ochrony dzieci to zbiór zasad, które pomagają tworzyć bezpieczne i przyjazne środowisko w szkołach, przedszkolach i innych placówkach działających na rzecz dzieci. W placówce, która spełnia standardy ochrony dzieci, m.in. nie pracują osoby mogące zagrażać bezpieczeństwu dziecka, a wszyscy pracownicy wiedzą, jak rozpoznawać symptomy krzywdzenia dziecka i jak interweniować w przypadkach podejrzenia, że dziecko jest ofiarą przemocy w szkole lub w rodzinie. W placówkach, które zdecydują się na wdrażanie standardów, dzieci uczą się, jak unikać zagrożeń w kontaktach z dorosłymi i rówieśnikami, zarówno w świecie realnym, jak i w internecie oraz dowiadują się, gdzie i jak szukać pomocy w trudnych sytuacjach życiowych. Rodzice uczniów uzyskują potrzebne informacje o tym, jak przekazywać dzieciom zasady bezpieczeństwa




Opracowanie: Anna Stankiewicz, Agnieszka Soja